poniedziałek, 30 marca 2009

Zmarł Kapitan Tadeusz Rydz




3 kwietnia br. na cmentarzu przy ulicy Smutnej w Łodzi odbył się pogrzeb żołnierza Narodowych Sił Zbrojnych, kapitana Tadeusza Rydza. Łódzcy Narodowcy w ten słoneczny dzień mieli zaszczyt towarzyszyć kapitanowi Rydzowi w Jego ostatniej drodze. Wspólnie z rodziną i przyjaciółmi zmarłego przy akompaniamencie trąbki pożegnaliśmy wspaniałego człowieka, żołnierza i patriotę, który był, jest i zawsze będzie dla nas wzorem i ideałem Polaka, do którego cały czas dążymy.

Świeć Panie nad Jego duszą.

piątek, 27 marca 2009

Polskie towary w polskich sklepach.


Powoli rzeczywistością staje się ponury sen z lat 90, w którym całkowicie upada polskich handel w naszym mieście. Narodowcy jako jedyni z nielicznych przestrzegali przed nadmiernym stawianiem w naszym mieście tzw marketów, zwłaszcza w centrum miasta w pobliżu małych sklepików osiedlowych. Niestety markety rosły i rosną, również teraz. Niczym grzyby po deszczu ,całkowicie zabijając drobny handel, który jest w rękach polskich przedsiębiorców. Oczywiście wtedy jak i teraz, władze naszego miasta pozostają głuche na coraz bardziej drastyczne apele tracących źródło utrzymania Polaków. Jeżeli nie powstrzymamy tego trendu, możemy być świadkami powtórki z lat 20 i 30 ubiegłego wieku, kiedy to prawie cały handel był w posiadaniu obcego kapitału. Czyżby taki był cel naszej władzy???

http://lodz.naszemiasto.pl/wydarzenia/979613.html

ps. Skan ulotki z lat 30

środa, 25 marca 2009

Kilka uwag w kwestii homoseksualistów.


Homoseksualiści są bez wątpienia od dobrych kilku lat jedną z głównych tarcz, w które wymierzony jest atak ruchu NR, ale także endeków, konserwatystów i wszelkiej szeroko rozumianej "prawej strony", "narodowych katolików" etc.

Należy się jednak zastanowić, jaki jest fundament (jaki powinien być) tego ataku i na czym polega konsekwencja w tej kwestii.

Istotne jest to, by postrzegać obecną ofensywę gejowsko-lesbijską w szerszym kontekście, inaczej bowiem łatwo skupić się tylko na tym zjawisku, robiąc sobie łatwego "chłopca do bicia" z mitycznego "pedała" i swoistego światowego diabła z całego tego ruchu.

Tymczasem - jaki jest ten "szerszy kontekst"? Otóż jest nim całokształt rewolucji obyczajowej, "seksualnej", "rodzinnej" etc. drugiej połowy XX wieku, ze szczególnym uwzględnieniem lat 60-tych i epoki hipisów, aczkolwiek fundamenty tej rewolty widać już w wieku XVIII.
Współczesny ruch gejowsko-lesbijski jest oczywiście najbardziej aktywną, hałaśliwą i ruchliwą macką całego tego zjawiska, ale nie można zapominać o pozostałych jego przejawach.

Do czego zmierzam? Otóż, jeżeli mówimy "NIE" R. Biedroniowi, Sz. Niemcowi i ich "agenturze", to nie może być to "NIE" oparte tylko na pogardliwym przekonaniu o "ciotowatości" i "śmieszności" pedałów, na emocjonalnym obrzydzeniu do widoku "dwóch całujących się facetów", ani nawet na innych argumentach ograniczonych tylko do analizy zjawiska "gejostwa". Wszystko to w ostateczności jest drugorzędne, dlatego, że z tej postawy nie musi wcale wynikać dalsza konsekwencja, jaką jest totalna pogarda, nienawiść i odrzucenie nieomal całej współczesnej "wyzwolonej" obyczajowości. A więc chodzi tu o całokształt: rozwody, aborcję, przedmałżeński seks, konkubinat, pornografię, antykoncepcję, gównianą inwazję półnagości na afisze reklamowe etc., dziwkarską modę na ulicach i tak dalej.

Istnieją ludzie, którzy tego nie pojmują i tworzą własne mieszanki w tej kwestii, głosząc np. "jestem przeciw homoseksualistom i przeciw aborcji, ale popieram 'antykoncepcję' ", "jestem za aborcją, ale nie cierpię tych wszystkich pedałów", "uważam, że rozwód jest w porządku, natomiast nie godzę się na aborcję", "jestem przeciwny pornografii, ale popieram związki partnerskie" i tak dalej.

Dlatego tym ważniejsze jest powiedzenie, że co prawda atak na gejów jest tak zmasowany, ponieważ sami się o to proszą swą aktywnością, tym niemniej jednak istota leży w tym, że opowiedzieć musimy się po prostu za tradycyjną obyczajowością "łacińskiej" czy "katolickiej" Europy - tj. taką, która całokształt "miłości", "seksualności", "życia rodzinnego" etc. organizuje w sprawny i pożyteczny wynalazek, jakim jest małżeństwo mężczyzny i kobiety, rozwinięte później w rodzinę z dziećmi. Wszystko inne jest (mniej lub bardziej, z zachowaniem skali oczywiście) błędem czy też dewiacją - począwszy od konkubinatów, skończywszy na nekrofilii. Geje i lesbijki znajdują się gdzieś w środku tej drogi.

DEATH TO THE WORLD. DESTROY THE DEMON OV LUST. DESTROY ALL.
ATW

poniedziałek, 23 marca 2009

75 Rocznica Powstania Obozu Narodowo Radykalnego

Kryzysowe nadzieje.


Światowy kryzys zatacza coraz szersze kręgi. Upadają rządy, rośnie bezrobocie i ceny, maleje natomiast wiara w cudowną moc ponadpaństwowych eksperymentów – typu Unia Europejska. Choć jest źle i może być jeszcze gorzej, paradoksalnie spojrzeć należy na pozytywne aspekty tej sytuacji.

Do tej bowiem pory serwowano nam codziennie, przez 24 godziny na dobę demoliberalny bełkot przepełniony chorą tolerancją. Wmawiano narodom świata, a Europy zwłaszcza, że jedyną szansą i rozwiązaniem jest tworzenie ponadnarodowych unii polityczno-gospodarczych, jednocześnie powtarzając, że promowanie narodowej gospodarki i własnego narodu to przejawy szowinizmu oraz zacofania. W ten właśnie sposób zapędzono większość Europejczyków do jednego wielkiego eurokołchozu o nazwie Unia Europejska. Cóż to dało?

Dało... i to bardzo dużo wymiernych rezultatów. Skupmy się zatem przez chwilę na efektach tej „wspaniałej” europejskiej jedności.

Po pierwsze złączono europejskie gospodarki, by rzekomo wesprzeć rozwój krajów biedniejszych. Szkoda tylko, że w imię owego wspierania doprowadzono to wyprzedaży narodowych kapitałów oraz pozbawienia rządów wielu państw kontroli nad strategicznymi sektorami gospodarki. A kto na tym skorzystał? Oczywiście firmy pochodzące z państw najbogatszych Unii – czyli głównie z Francji i Niemiec. Przenosząc temat na grunt polski, tym o to sposobem pozbawiono Polaków wpływu na funkcjonowanie polskiej gospodarki. W większości gałęzi prym wiodą niepolskie korporacje, które systematycznie wypychają z rynku ostatnich polskich konkurentów. Aby unaocznić dramatyzm sytuacji podam przykłady. Otóż obce udziały to dziś m.in..: większość banków, PLL LOT, Poczta Polska, Telekomunikacja S.A., wszystkie znaczące sieci handlowe, telefonie, komunikacja miejska. Nie tak dawno wykończono przez prywatyzację Stocznię Gdańską, upadają huty i kopalnie, kupowane przez zachodnich inwestorów. Niezmiernie ciekawy jest także pewien łódzki przypadek, gdzie marszałek województwa miał zamiar sprzedać teren jedynego szpitala dziecięcego w mieście ( szpital im. Korczaka) australijskiemu biznesmenowi! Czy trzeba wymieniać dalej?

A cóż nam przyniosła Unia w sferze społecznej? Oczywiście tolerancję i masowy napływ obcokrajowców z krajów trzeciego świata. A kończy się to w dobie kryzysu tak, że zachodnie firmy, odgrywające, jak wcześniej pisałem, dominującą rolę na rynku masowo zwalniają Polaków, zatrudniając w zamian cudzoziemców. Dlaczego? Bo Polak słusznie domaga się uczciwej i godnej płacy, a tania, obca siła robocza może pracować za grosze.

Gdzie więc te ewentualne pozytywy kryzysu? Tkwią one właśnie w przebudzeniu świadomości Narodu Polskiego i reszty narodów Europy, które powoli zaczynają rozumieć, że państwo to teren, gdzie największe prawa ma rdzenny naród, a inni są jedynie gośćmi, nie gospodarzami – jak to miało miejsce w wielu przypadkach do tej pory. My, Polacy przyznawaliśmy i niestety nadal przyznajemy większe prawa obcokrajowcom niż nam samym. Nikt nie przejmuje się bezrobotnymi rodakami i głodnymi polskimi dziećmi, bo po co? Przecież to niemodne, niemedialne. Lepiej głosić, że w Polsce panuje rasizm, że obcokrajowcy czują się pokrzywdzeni. Zamiast zorganizować zbiórkę pieniędzy na biedne polskie dzieci, lepiej wydawać nasze pieniądze na walkę z nietolerancją, na akcje typu „kolorowa tolerancja”. Zamiast kształcić polskie dzieci i studentów, zapewniać im akademiki oraz pomoce naukowe, lepiej przyjmować do akademików obcokrajowców, a nasi studenci niech mieszkają na dworcach albo nie studiują wcale. Nikt za to nie powie, że jesteśmy rasistami. Pomagać innym możemy, ale najpierw pomóżmy sobie sami i naszym rodakom. Problemów mamy co niemiara i dzięki Bogu w coraz większej mierze uwidacznia to kryzys. W Europie natomiast powoli odżywa narodowa tożsamość. Przepełnione imigrantami Wielka Brytania, Francja i Niemcy popadają w coraz większą niewydolność, a rdzenne narody tych krajów słusznie zaczynają domagać się swych praw. Masowe demonstracje w Anglii są tego przykładem. I tu właśnie pojawia się szansa na powrót normalności. Tu także pojawia się pole do działania dla partii i organizacji narodowych. Nacjonaliści europejscy wreszcie stają przed szansą wyjścia z niebytu. Im bowiem kryzys utrzymywał się będzie dłużej, tym ludzie szukać będą innej drogi, innego nurtu. Jedyną szansą na normalność jest powrót do narodowej tożsamości, do promowania własnego narodu i własnych produktów, własnej gospodarki. Jak to śpiewał w jednej ze swych piosenek Szwadron 97 : „Naród jest panem własnych ziem...” . Nadchodzi zatem czas konfrontacji zdziczałego multikulturalizmu społeczno- gospodarczego i słusznej linii narodowych interesów. Nadszedł zatem czas walki – walki o zwykłego człowieka, każdego naszego rodaka i zarazem walki o wielką sprawę, bo o Polskę i Jej polskość. I choć kryzys to czas trudny miejmy nadzieję, że pozwoli Polakom i wszystkim narodom Europy coś zrozumieć, że pozwoli się im odrodzić. Czasem by się odbić trzeba sięgnąć dna. Stąd więc apel do wszystkich, a w szczególności łódzkich narodowców : bądźmy zjednoczeni, wytrwali i aktywni, nie tracąc wiary w dzień, gdy pójdą za nami miliony! Dzień odrodzenia nadejdzie!

Maciek

piątek, 20 marca 2009

67 rocznica rozstrzelania 100 Polaków w Zgierzu, przez hitlerowców.


Dokładnie dzisiaj, 67 lat temu zginał z rąk niemieckiego okupanta Kazimierz Kowalski, patriota i narodowiec związany z naszym miastem. Więcej o nim.
Chwała i Część wszystkim bohaterom, poległym za wolną Polskę.

środa, 18 marca 2009

Graffiti Narodowe.


Mało, kto wie ale w naszym mieście zaczynają się pojawiać graffiti o charakterze typowo narodowym. Jest to o tyle ciekawe bowiem jak do tej pory narodowcy nie przejawiali chęci, a może umiejętności do malowania. Oczywiście ten rodzaj sztuki ma swoich zagorzałych przeciwników, skoro jednak innym "artystom" uliczne malowanie uchodzi na sucho, ba nawet duża część ludzi jest zachwycona takim rodzajem artystycznej ekspresji, dlatego my pragniemy pogratulować anonimowemu twórcy malarskiej wizji i życzymy mu kolejnych równie interesujących dzieł.

wtorek, 17 marca 2009

Bogata Łódź.


Tak, tak, moi drodzy jesteśmy niesamowicie bogaci, na tyle bogaci że możemy szastać pieniędzmi na lewo i prawo. A to jakaś imprezka, a to jakieś hojne premie urzędnikom,
http://lodz.naszemiasto.pl/wydarzenia/974769.html
pomniczki jeden czy dwa ( pod tym względem chyba przodujemy nie tylko w kraju). Pomyślelibyście, że już wystarczy, że to i tak dużo jak na nasze skromne łódzkie warunki. Niestety jesteście w błędzie, nasza ukochana Rada Miasta zamierza przeznaczyć 15 milionów (!!!) na imprezkę z okazji likwidacji łódzkiego getta.
http://lodz.naszemiasto.pl/wydarzenia/974732.html
Kiedy z Łodzi uciekają kolejne firmy(teraz zwija się powoli Próchnik, wcześniej Kolastyna...) , a inne zapowiadają redukcje zatrudnienia, zamiast wydawać na tworzenie nowych miejsc pracy aby kryzys Łodzianom nie zaglądał w oczy, czy pomoc najuboższym. Urzędnicy naszego ukochanego miasta wolą się "polansować", za nieswoje pieniądze. Wtóruje im dyżurny "autorytet" Platformy Obywatelskiej "prof." Bartoszewski, który gromi niczym "troskliwy" ojczym niesforne dzieciaki, gdy owe zaczynają kwestionowac słusznosć tak gigantycznych wydatków.
Cóż znaczy owa "godnosć" w liście otwartym Bratoszewskiego do łódzkiech radnych?
Godnosć ta to kolejne miliony złotych na jakąś nikomu niepotrzebną imprezkę , tylko od kiedy godnosć przelicza się na pieniądze (sic!).
Likwidacje łódzkiego getta można uczcić i godnie i normalnie po ludzku bez jakiś drogiej ekstrawagancji polityków aby tylko przypodobać się narodowi wybranemu.

sobota, 14 marca 2009

Zamiast ćpać wcinaj nać - krótkie refleksje nad "anarchistycznym RedWatchem".


To że narkotyki są szkodliwe dla zdrowia nie muszą nikogo przekonywać. Jakie skutki wywołuje ich przedawkowanie, chyba też każdy jest w stanie sobie wyobrazić.
Tak właśnie mi się skojarzyło gdy zacząłem przeglądać stronę mającą na celu ośmieszać osławionego "REDWATCHA" i "Blood & Honour". www.redwatch.ocom.pl
Może na początku było śmiesznie... ale teraz jest już mocno żenująco.
Otóż "anarchistom, członkom loży masońskiej i SLD" jak sami się określili było za mało nabijania się pisząc kolokwialnie z tzw. "nazioli", postanowili przy okazji dokopać jeszcze komuś. Obrali sobie za cel łatwy i przyjemny - wiare katolicką i katolików, z których to "grzeją" ( jak mówi dzisiejsza młodzież) niemiłosiernie. Bawi ich wszystko po kolei, księża, Biblia, kościół, nieżyjący papież Jan Paweł II... ("oświadczenie") , oki może i mają do tego prawo wszak dzisiaj się okazało w jednym z polskich sądów, że zniszczenie biblii na koncercie satanistycznym to... "sztuka". Jednak ja mam jedno zasadniczo proste pytanie, CO TO MA WSPÓLNEGO Z REDWATCHEM i Blood & Honour ??
Najśmieszniejsze jest to, że całe środowisko, które stworzyło "listę zdrajców rasy" jest równie antykatolickie co środowiska anarchistyczne. Tam króluje ateizm i pogaństwo (z wiecznymi pretensjami do katolicyzmu za zniszczenie "wiary naszych przodków") !!!
Z czego wynika ta nienawiść do katolicyzmu, wśród "anarchistów, członków loży masońskiej i SLD"? Może jakieś traumatyczne przeżycia z dzieciństwa każą im nienawidzieć "klechów". Tylko, że wtedy zamiast ćpać (od którego nie stronią anarchiści, mało tego są nawet z tego dumni) , powinni się udać do psychologa względnie psychiatry i proktologa by sprawdził, czy opuchlizna wreszcie zeszła. A nie uzewnętrzniać swoich kompleksów w necie, pod płaszczykiem "słusznej walki z nazizmem". Jaka ktoś jest chory, to się leczy.

czwartek, 12 marca 2009

Zapomniany Bohater - Kazimierz Kowalski


W czasach ogłupiającej popkultury, wśród natłoku idoli i tzw. autorytetów, giną zapomniani, ludzie wartościowi i prawdziwi bohaterowie. Jednym z nich bez wątpliwości był Kazimierz Kowalski, człowiek legenda, bohater do końca wierny Bogu i Ojczyźnie.
Jest to o tyle ciekawa postać, zwłaszcza dla Łodzian, ponieważ K. Kowalski zaczynał oraz związał swoja polityczną działalność z naszym miastem. Niestety w dzisiejszych czasach jest on dosyć często zapominany i pomijany, nawet przez bliskich mu ideowo ludzi. A szkoda bowiem był to polityk i działacz wielkiego formatu zarówno jako Narodowiec jak i Łodzianin.

Kazimierz Kowalski urodził się 24 lutego 1902 r. w Balinie, powiat turecki, syn Józefa (rolnika) i Felicji z domu Konickiej. Kazimierz po ukończeniu szkoły powszechnej uczęszczał do prywatnego gimnazjum K. Tomaszewskiego w Łodzi gdzie złożył egzamin końcowy w 1921 r.
W 1920 roku uczestniczył jako ochotnik w wojnie polsko – bolszewickiej. Po ukończeniu szkoły studiował prawo na Uniwersytecie Warszawskim (1922-1926), gdzie związał się z Obozem Narodowym aktywnie uczestnicząc w pracach Związku Akademickiego „Młodzieży Wszechpolskiej”. Po ukończeniu studiów przeszedł na praktykę aplikacyjną w sądzie Lublinie, po czym piastował stanowisko sędziego, kolejno w Chełmie, Łodzi i Tuszynie koło Łodzi. W 1931 r. przeszedł do adwokatury, zakładając kancelarię adwokacką w Łodzi. Już jako adwokat (wcześniej nie mógł tego zrobić z racji wykonywanego zawodu) wraca do działalności politycznej. Jest członkiem m.in. Obozu Wielkiej Polski oraz Stronnictwa Narodowego w Łodzi, gdzie dzięki pracowitości, rzetelności, zdolnościom organizacyjnym i przywódczym oraz bezkompromisowości szybko pnie się po szczeblach Stronnictwa.
W 1933 roku zostaje prezesem Zarządu Okręgu SN w Łodzi, gdzie udaje mu się pozyskać rzesze rzemieślników i robotników, efektem, czego było 98 tys. głosów oddanych na listę narodową w wyborach samorządowych w 1934 r., przy 6 tys. zdobytych 4 lata wcześniej. Był to ogromny sukces K. Kowalskiego. Zaczęto o nim mówić: „zdobył Łódź dla Dmowskiego”. W 1936 roku ponownie „wchodzi” do Rady Miasta, a prowadzeni przez niego łódzcy nacjonaliści uzyskują 27 mandatów, co jest to drugim wynikiem w wyborach. Niestety pierwsze miejsce dzięki minimalnej przewadze zdobywa zjednoczona „socjal – komuna”(lista PPS-u). Ciekawostką tamtego okresu jest fakt, że partie wspierające sanacyjny reżim nawet nie wchodzą do RM, uzyskując skromne poparcie wśród mieszkańców Łodzi (sic!).
10 lutego 1935 wchodzi do Komitetu Głównego SN z polecania samego Dmowskiego (ścisłego kierownictwa partii tzw. „siódemki”, która w późniejszym czasie została powiększona do „dziewiątki”). W 1937 roku zostaje prezesem SN.
Sanacyjna rzeczywistość kilkakrotnie daje się we znaki Kazimierzowi Kowalskiemu. Zostaje aresztowany z powodów politycznych m.in. za nawoływanie do bojkotu wyborów parlamentarnych. Endecja, bowiem po zamachu majowym uczestniczyła tylko w wyborach samorządowych, buntując się niejako przeciwko autorytarnym rządom Piłsudskiego. Trafia do jednej celi z niemieckim agentem, który według przypuszczeń jego synów, próbuje w późniejszym czasie siłą nakłonić Kowalskiego do współpracy z hitlerowcami. Jako polityk i narodowiec wykluczał możliwość jakiejkolwiek współpracy z sanacją, był raczej przychylny ponownej integracji na łonie Ruchu Narodowego m.in. z Obozem Narodowo – Radykalnym (!). Wraz z J. Giertychem negatywnie oceniał zajęcie przez Wojsko Polskie Zaolzia, co miało uwiarygodnić politykę proniemiecką. Opowiadał się kategorycznie przeciw polityce ustępstw wobec Hitlera, 30 kwietnia 1939r. powiedział: „Imperium Germanicum oparte jest o zasadę niemieckiego panowania nad siecią protektoratów (…) między Imperium Germanicum a niepodległością Polski nie może by być kompromisu”. Mówił wprost na temat odzyskania naszych ziem etnicznych i oparcia granicy na Nysie i Odrze oraz doprowadzenia do odzyskania pełnej niepodległości przez Czechosłowację.
W broszurze „Polska wobec Niemiec”, wydanej w 1939 r. pisał: „Muszę przy tej sposobności wspomnieć o krajach tak nam drogich jak Włochy i Hiszpania. Ze szczerym powodzeniem obserwujemy przez wiele lat rozwój faszystowskich Włoch, z gorącą sympatią i wzruszeniem śledzimy bohaterskiej walki narodowej Hiszpanii (…) znalezienie się w przeciwnym obozie wojennym niż narodowa Hiszpania i faszystowskie Włochy byłoby dla nas prawdziwą tragedią, jest, bowiem dla nas gorącym pragnieniem, by dwa te kraje, silne swoim duchem narodowym, były jednymi filarami, na których oprze się przyszła Europa prawdziwie narodowa, prawdziwie katolicka, prawdziwie łacińska. Musze jednak stwierdzić, że w chwili obecnej niebezpieczeństwo niemieckie jest dla nas zagadnieniem pierwszym. Ci, co będą walczyć z Niemcami, będą naszymi wrogami”.
Na uwagę zasługuje też pewien mit, powtarzany z uporem aż do dzisiejszych czasów, a silnie utrwalony przez komunistyczne władze, o rzekomym „radykalnym antysemityzmie” K. Kowalskiego mającego nawet charakter rasistowski. Jest to o tyle bzdurą bowiem sam zamieszkiwał w kamienicy, gdzie duży procent jego mieszkańców miało pochodzenie żydowskie, mało tego, jak twierdzą jego synowie z racji wykonywanego zawodu (adwokat) miał dosyć częsty kontakt z Żydami (nawet tymi ortodoksyjnymi), w stosunku do których nie wykazywał jakieś szczególnej niechęci. Zresztą antysemityzm łódzkich nacjonalistów (i nie tylko) miał charakter czysto ekonomiczny, prawie cały handel był w rękach ludzi o narodowości żydowskiej. Polscy kupcy byli często niszczeni w sposób brutalny (ekonomiczny, a nawet fizyczny) przez konkurencję żydowską, więc tarcia na tej linii były nieuniknione ale jak już napisałem miały charakter tylko ekonomiczny, a nie rasowy.
Silne i bezkompromisowe stanowisko Kazimierza Kowalskiego, po śmierci Romana Dmowskiego, nie podobało się większości ścisłego kierownictwa SN, w wyniku czego w 1939 ustąpił ze stanowisko prezesa na rzecz T.Bieleckiego. On sam zaś ponownie zajmuje się organizacją lokalnych struktur stronnictwa w Łodzi.
Wraz z wybuchem II Wojny Światowej, od początku zajmuje się działalnością antyhitlerowską w zorganizowanej przez Karola Stojanowskiego Narodowo-Ludowej Organizacji Wojskowej, w której znaleźli się m. in. Jan Małachowski, Ludwik Jaxa-Bykowski, ks. Michał Poradowski wraz z bratem Szymonem.
W grudniu 1941 aresztowany przez Niemców, wielokrotnie torturowany przez gestapo, kres jego gehennie przynosi dopiero śmierć od kuli hitlerowców w Zgierzu podczas publicznej egzekucji (blisko 100 osób), gdzie ginie wraz z bratem w dniu 20 marca 1942. Gdy umierał miał 39 lat.
Kazmierz Kowalski, dzięki swojemu telentowi organizacyjnemu uczynił Łódź silnym i prężnym ośrodkiem Ruchu Narodowego w Polsce stawianym jako wzór do naśladowania dla innych. Zjednoczył rozbitych i pogodził skonfliktowanych narodowców dla Polski i dla Łodzi, którzy do blisko33 roku nie mogli się otrząsnąć po kolejnych wyborczych porażkach w naszym mieście. Doprowadził także do rozwoju ruchu w całym naszym województwie. Był żarliwym katolikiem i wielkim patriotą, który swoim postępowaniem pokazywał, że miłość do Ojczyzny to nie tylko słowa, lecz czyny. Wbrew komunistycznym paszkwilom i fałszywym stereotypom był lubiany przez ludzi, którym zawsze starał się pomagać. Zginął tragicznie z rąk hitlerowskiego okupanta, do końca wierny swoim ideałom i przekonaniom, dlatego przykre jest to, że tak niewielu o nim dziś pamięta.

Wieczny odpoczynek racz mu dać Panie...

wtorek, 10 marca 2009

Kryzys kryzysem ale bawić się to trzeba umieć.

Dopiero co umilkły echa gigantycznego kaca po Hoolyłódź Story (impra kosztowała nasze miasto bagatela ok. miliona złotych), w którym cała Polska zobaczyła "Miśka" Koterskiego z "odpowiedniej" strony lansującego nasze miasto i polską kinematografie ("nie ma chuuu..." i "stara dupa jesteś" ). To mamy nowe plany na nowe imprezy, tym razem kosmiczne :)

http://lodz.naszemiasto.pl/wydarzenia/971487.html

Znowu nasze miasto pragnie lekką ręką wdac pare złociszy ku uciesze sobie i tłuszczy, zapominając chyba że samymi igrzyskami żyć się nie da, zwłaszcza w obliczu coraz słabszej kondycji naszej gospodarki.
Łodzianie lubią się bawić ( kto się nie lubi) ale chyba czas zacząć znaczniej rozsądniej wydawać NASZE (!!!) pieniądze.


Jakby tego było mało feminy/socjalistki otwierają w naszym ukochanym mieście nowy przybytek, aby móc sprawniej propagować swój spaczony światopogląd na temat sexulaności osób homosexualnych, zabijania nienarodzonych oraz miejscu kobiet w dzisiejszym świecie (to te stęsknione "władzy" z manify 8 marca).

http://www.lodzcity.pl/wydarzenie/pierwsza-lodzka-biblioteka-gender

Jak to kiedyś ktoś powiedział "świat stanał na głowie i wymachuje genitaliami".

poniedziałek, 9 marca 2009

Praca w Polsce dla Polaków!


Światowy kryzys dopiero do nas dociera, a już powoli możemy się czuć jak pełnoprawni Europejczycy. Otóż jedna z naszych rodzimych firm wpadła, na wydawało by się genialny pomysł. Zamiast płacić polskim pracownikom bardziej godne stawki, oni mają w planach zwolnienie Polaków i sciągnięcie taniej siły roboczej (dosłownie!) z rejonów Azji. Nie muszę pisać do czego to może doprowadzić. Czym są konflikty narodowościowe, rasowe czy kulturowe codziennie przekonuje się tzw. Europa Zachodnia. W Polsce jak do tej pory nie mieliśmy z tym problemów.
Problem jest bardzo poważny i nie mozna go bagatelizować.
O skali zjawiska niech świdczą te oto dwa artykuły:

http://finanse.wp.pl/kat,29078,title,Pracownicy-spod-Lodzi-boja-sie-desantu-z-Filipin,wid,10901537,wiadomosc.html?ticaid=179aa
i
http://lodz.naszemiasto.pl/wydarzenia/970717.html

Oczywiście my Narodowcy w pełni solidaryzujemy się z zagrożonymi polskimi pracownikami oraz ich rodzinami, a gdy będzie trzeba, staniemy gotowi.

niedziela, 8 marca 2009

Ninja przeciw feministkom.


Przenikliwie zimno nie wystraszyło ok 30 narodowców z Narodowego Odrodzenia Polski i Obozu Narodowo - Radykalnego aby zaprotestować przeciw manifestacji środowisk lewicowych z okazji 8 marca.
Feministek (tak socjalistki każą się dziś nazywać) i ich męskich (sic!) sojuszników zjawiało się ledwie 60 osób ( w tym dużą część stanowili dziennikarze). Wśród socjalistów prym wiódł młody ... transwestyta, w butach na wysokim obcasie, umalowanych ustach i...w cylinderze na głowie.
Słabe nagłośnienie oraz chyba zbyt mała pierś (bez urazy) młodej socjalistki spowodowały, że tak naprawdę to nie wiadomo o co im chodziło. Krzyczały, że chcą "władzy" i "płacy" (chyba za tą władze??), z drugiej strony przynajmniej szczere były w swoich żądaniach. Między "władzą" i "płacą" sprytnie starały się wplątać hasła typowo aborcyjne, o tym że biedne dziewcze, które chce tylko chwile przyjemności między pracą na kasie w markecie a domowymi obowiązkami w kuchni musi niańczyć jakiegoś bachora, zamiast go od razu zabić (bo w końcu "moje ciało, moja sprawa").
Było spokojniej niż rok temu (gdy stare feminy zaatakowały nacjonalistów chcą im wyrwać transparent), jednak nie obyło się bez zgrzytów. Na początku jakiś tleniony feministek (tzw. ich męskie zbrojne ramie), wymachując ręcznym miotaczem gazu (przy biernej postawie policji) i obrażając narodowców dążył do konfrontacji na... odległość. Następnie jakaś rozhisteryzowana socjalistka biegnie do policji aby ona... uciszyła narodowców bo... im "zagłuszają" manifestacje :)
Nie było źle, choć mogło byc lepiej. Gwiazdami pietryny zostali nasi koledzy którzy w zabawny sposób pokazali przechodniom, komizm całej ich manify, bowiem każdy w Łodzi wie, że nawet NINJA JEST PRZECIWNY FEMINISTKOM!

sobota, 7 marca 2009

Feminizm ! NO PASARAN !!!!


8 marca jak co roku jest tzw Dzień Kobiet, z tej okazji łódzkie środowiska narodowe zapowiadają swoją akcje.

"Zapraszamy wszystkich chętnych na kontrmanifestacje, która odbędzie się dn. 8 marca na Pasażu Schillera w Lodzi (ul.Piotrkowska) o godz. 13.
Wszyscy razem wyraźmy sprzeciw wobec patologii społecznej jaka niewątpliwie jest feminizm."

piątek, 6 marca 2009

Paszkwil Wybiórczej.


Stało się, Wybiórcza coś napisała i jedna z lepiej zapowiadających się imprez tego roku... została odwołana... bo jest "narodowo - nazistowska", dlaczego taka jest, ano dlatego bo wyborcza tak napisała... nie żartuje pisze całkowicie poważnie... ech... zresztą sami zobaczcie

http://miasta.gazeta.pl/poznan/1,36001,6311146,Skini_chcieli_uczcic_powstanie_wielkopolskie.html

Poniżej publikuje oficjalny protest łódzkich środowisk narodowych w związku z tym wydarzeniem..

"Jako Dzielnica Łódzka Narodowego Odrodzenia Polski oraz Brygada Łódzka Obozu Narodowo – Radykalnego pragniemy wyrazić nasze oburzenie faktem odwołania koncertu zespołów : Irydion, Bastion oraz Forteca , które zagrać miały 14 marca 2009 r. w klubie muzycznym „Piwnica 21” z okazji Powstania Wielkopolskiego.

Stanowczo protestujemy przeciwko zniesławianiu ww. zespołów poprzez określanie ich mianem neonazistowskich. Kapele te promują bowiem treści narodowe, których z nazizmem utożsamiac nie wolno!

Artykuł z „Gazety Wyborczej”, będący, jak mniemamy, przyczyną odwołania koncertu nie przedstawiał żadnych merytorycznych argumentów, mogących usprawiedliwiać taką decyzję właściciela klubu „Piwnica 21”. Był on jedynie marnym paszkwilem, pełnym pomówień i oszczerstw, godzących nie tylko w ww. zespoły, lecz także we wszystkich ludzi o narodowych poglądach. Autor tego artykułu nie ma najwidoczniej pojęcia o treściach prezentowanych w swych utworach przez Irydion, Bastion czy Fortecę. Stronniczość owego oszczerczego tesktu razi na tyle, że nie powinien on być tarktowany poważnie – podobnie jak jego autor, którego skrajnie lewicowa działalność jest znana pewnym kręgom zainteresowanych osób.

Powstanie Wielkopolskie to część historii Narodu Polskiego, część jego powojennej drogi do pełnej wolności. Jeśli podczas koncertu, mającego upamiętnić to doniosłe wydarzenie odmawia się występu zespołom czerpiącym inspirację z patriotyzmu, to któż inny ma tam wystąpić? Aletrnatywa antyfaszystowskiego koncertu jest śmieszna, gdyż wspomniane przez mnie zespoły są w właśnie w gruncie rzeczy antyfaszystowskie, bo po prostu propolskie! Niezmiernie smuci i przeraża zarazem fakt, iż właściciel klubu „Piwnica 21” posłuchał rad przedstawicieli skłotu Rozbrat i stowarzyszenia „Nigdy Więcej”. Jedni i drudzy bowiem, w miejsce zwalczanego faszyzmu promują lewacko - anarchistyczne poglądy! Skoro tak ma wyglądać upamiętnianie Powstania to zapewniam, że jego uczestnicy przewracają się dziś w grobach!

Gratulujemy zatem decyzji i obiecujemy zrobić wszystko, co w naszej mocy, by ten skandaliczny fakt został jak najszerzej rozpowszechniony.

Zarząd Dzielnicy Łódzkiej Narodowego Odrodzenia Polski

Brygada Łódzka Obozu Narodowo -Radykalnego"


Na dobry początek....


A więc stało się... po wielu zawirowaniach, z chaosu wyłonił się porządek, z nicości powstało istnienie, które teraz będzie Wam towarzyszyć.
Dlaczego?
Bo... jesteśmy z tym miastem od bardzo dawna, tu się urodziliśmy, tu żyjemy i tu prawdopodobnie umrzemy, wierni tradycji naszych ojców, dziadów i pradziadów.
Bo... mamy dość tego co się dzieje, mamy dość hipokryzji politycznych "elit", mamy dość pseudo tolerancji i pseudo wolności słowa, Dość dziwnych i podejrzanych "autorytetów", lansowanych przez "rodzime" mass media...
Kim jesteśmy?
Narodowcami, dla których znaczki partyjne nie mają znaczenia, ważny jest Naród oraz Idea, która towarzyszy Naszemu Miastu, Naszej Ojczyźnie od początku ubiegłego wieku.
Dlaczego Blog?
Jest to najłatwiejsza forma komunikacji, która dzięki swojej powszechnej dostępności może dotrzeć do szerszej grupy odbiorców.
A więc zapraszam do czytania i komentowania...